Do tej pory byłam przyzwyczajona do systemu USOS, którego używa Uniwersytet Warszawski. I, jak większość studentów, nie byłam raczej zadowolona. Zapisywanie się na zajęcia na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy", wieczne niedziałanie systemu oraz inne wady, które można wymieniać godzinami mogą denerwować. Na Radboud University zorganizowano to zupełnie inaczej.
Wszystko zaczyna się od twojej strony początkowej, czyli naszego podstawowego profilu użytkownika na Radboud University. Z tego miejsca, co już jest wygodne, możemy dostać się do wszystkich pozostałych - systemu zapisu na zajęcia, maila, ogłoszeń, systemu BlackBoard (o którym za chwilę), zapisów na zajęcia sportowe, planu zajęć i tak dalej. Wszystko oczywiście w dwóch językach - holenderskim i angielskim.
Wygląd strony początkowej na portalu
Zacznijmy od zapisów na zajęcia, czyli systemu OSIRIS. Nie mam za bardzo prawa go oceniać ze względu na to, że nie wiem na jakiej zasadzie działa on dla studentów holenderskich - kto wie, może wygląda to zupełnie inaczej niż w przypadku "erasmusów"? W każdym bądź razie nie przeżywałam żadnych stresów ze względu na zapisy typu "kto pierwszy, ten lepszy", po prostu kliknęłam przycisk "register". Równie łatwo można się z zajęć wyrejestrować - nawet tuż przed końcem semestru. Podobnie działają tutaj zapisy na egzaminy.
System OSIRIS
Przejdźmy jednak do innych elementów, które zachwycają mnie jeszcze bardziej.
Mail. Otóż mail powiązany z kontem na portalu uniwersyteckim to coś naprawdę wygodnego. Oczywiście nie jest to zbyt wielka różnica, jeśli porównamy to z systemem mailowym na UW, ale jednak wciąż warto pochwalić.
Mail
Ogłoszenia dotyczące uniwersytetu/wydziału - wszystkie zebrane w jednym miejscu na naszym profilu to coś niesamowicie przydatnego. Ale - gwóźdź programu jeszcze przed nami.
Zapisywanie się na zajęcia sportowe - centrum sportowemu oraz jego możliwościom poświęcę osobną notkę. Jest to coś, czego zdecydowanie w Polsce będzie mi brakowało.
Plan zajęć - wszystkie zajęcia rozpisane na każdy tydzień osobno z uwzględnieniem przerw międzysemestralnych, ferii, świąt, egzaminów oraz uwaga - wszelakich zmian godzin lub miejsc wprowadzanych przez prowadzących zajęcia. Żadnego sprawdzania dodatkowych maili i ogłoszeń (które oczywiście też istnieją, gdyby ktoś się zagubił) - wszystko przejrzyście w jednym miejscu. Plan pozwala dodatkowo umieszczać na nim dowolne zajęcia, nie koniecznie te, na które uczęszczamy - dzięki czemu możemy łatwo stwierdzić, czy zapisać się na kolejny wykład, czy nie będzie kolidował z naszym podstawowym programem czy też rozwalał planu na okropne godziny zdecydowanie zbyt poranne lub zdecydowanie zbyt wieczorne.
Plan zajęć
Biblioteka - tak, rezerwacje książek też odbywają się tutaj. Czyż to nie cudowne?
No i wreszcie - gwóźdź programu - BlackBoard. Tablica, na którą warto zajrzeć każdego poranka przed udaniem się na zajęcia. Jest tam wszystko. BlackBoard jest podzielony według kursów, na które się uczęszcza. Na tablicy każdego z nich możemy znaleźć program zajęć, literaturę (a niejednokrotnie również linki do internetowego systemu pobierania poszczególnych artykułów), godziny zajęć, miejsca zajęć, zadania domowe oraz wszelakie ogłoszenia - takie jak odwoływanie zajęć, gościnne wykłady, informacja o ciekawej literaturze dodatkowej, oceny z ostatnich prac pisemnych - z grubsza wszystko, co studentowi potrzebne. Dodatkowo mamy tu również zebrane ogłoszenia od organizacji studenckich.
BlackBoard
Widok na tablicę jednego z kursów w BlackBoard
Do każdego z tych systemów możemy się również zalogować osobno, niekoniecznie przez stronę początkową, używając cały czas tego samego numeru studenta oraz hasła.
Dlaczego czegoś tak przydatnego nie można wprowadzić na UW? Tego nie wiem, ale może doczekamy tego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz