Pod tym linkiem znajdziecie moją relację z pierwszego koncertu Cave'a w Amsterdamie. Przy okazji dodam, że drugi, 17 listopada, był zupełnie inny (co oczywiście jest dobre). Energia tłumu poniosła Nicka, który był niczym zwierzę. Rzucał się na tłum i na podłogę, setlista została uzupełniona o bardziej energiczne kawałki i muzyczne zaskoczenia, a na koniec Nick uronił nawet łezkę dziękując z całego serca.
Dodaję jeszcze jedną fotkę z pierwszego koncertu, na której widać opisywany przeze mnie kilka postów wcześniej moment mego kontaktu z panem Jaskinią:
Oraz zdobytą na drugim koncercie setlistę (której zespół w ogóle się nie trzymał):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz